Odrzucam Cię jak odrzuca się wiarę.

Najpierw z wahaniem,

powoli ważąc myśli.

Z niedowierzaniem.

Delikatnie

Stąpając po nowej ziemi,

na której to,co było pewne,

betonowo stabilne

teraz jest jak kra lodu.

 

Odrzucam Cię Jak wiarę

gdy odpowiedzi na pytania ściskają serce w wątpliwościach i podszeptach,

że przecież to nie tak.

 

Odrzucam Cię więc powoli

Sama nie wiedząc,że to już

że już tą ścieżką idę i nie spojrzę więcej w tył.

 

Ręce złożone do modlitwy wydają się ze mnie drwić.

 

Odrzucam więc Cię  i mówię Ci o tym

Macham białą flagą

Albo czerwoną flagą

Flagą Pojednania

Mówiąc "zrób cos" , "Ratuj coś"

Ale Ty masz tylko łzy

poza łzami nie ma nic

 

Wreszcie odrzucam Cię nagle

Bez wahania

Splunięciem w twarz

Ostrzem miecza pewnie przecinając sploty naszych tkanek

Cynicznie,

bez bólu,

w gorzkim triumfie serca obrosłego w styczniowy mróz miliardem niepowtarzalnych kształtów braku.

-